sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 5

Dopiero co się położyłam, a już trzeba wstawać. Sen przerwał mi dźwięk budzika. Czy to mi się śniło? Usiadłam na łóżku i zobaczyłam leżącą koszulę na krześle. Nie, to nie był sen. Uśmiechnęłam się i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne spodnie i fioletową bluzę, a potem ruszyłam do łazienki. Wzięłam ciepły prysznic, który od razu mnie zregenerował. Byłam bardzo zaspana, chyba potrzebuję więcej snu. Chwyciłam za jabłko i włożyłam je do mojej torby z notesami. Aga miała dziś wykłady o godzinę później, więc jeszcze spała. 
* Wychodzę, nie zaśpij. - powiedziałam spokojnie. 
Ona tylko coś zamruczała pod nosem i przewróciła się na drugi bok. Już kilka razy musiałam wyciągać ją z łóżka, bo jak twierdziła "budzik nie zadzwonił". Ubrałam kurtkę i wyszłam z mieszkania. Słońce lekko przebijało się przez chmury, a wkoło leżało trochę śniegu. Nagle poczułam się taka szczęśliwa, uwielbiam takie uczucie. Wchodząc na uczelnię spotkałam się z Alicją, moją przyjaciółką z wydziału.
- Hej, nie odbierałaś wczoraj telefonu. Martwiłam się- powiedziała, całując mnie w policzek. 
 * Przepraszam, nie miałam przy sobie telefonu.
- Przy sobie? To gdzie byłaś ? Jak weekend ? 
* Niesamowicie, to do mnie nawet jeszcze nie dotarło. 
Kiedy już chciałam opowiedzieć jej o wczorajszym wieczorze, przerwał nam profesor wchodzący do sali.
* Później Ci wszystko opowiem- szepnęłam i mrugnęłam do przyjaciółki. 
Po wykładach poszłyśmy do "Coffee it" na dużą latte. Nareszcie mogłam powiedzieć jej całą historię, zaczynając od tej magicznej imprezy. Ala nie mogła uwierzyć własnym uszom. Sama też powiedziała mi, że kogoś poznała. Trochę się zdziwiłam, gdy powiedziała mi że jest aż osiem lat starszy. Poznała go niedawno, kiedy była na urodzinach swojej kumpeli. Nie wiedziałam co powiedzieć, ale widziałam jak bardzo się cieszy. 
- Obiecał, że wyjedziemy gdzieś razem, daleko, tylko we dwójkę.
* To cudownie, bardzo się cieszę! 
- Chociaż nasza historia nawet w połowie nie jest taka jak Twoja. Nawet nie wiesz jak mi serce bije. Kiedy go poznam? 
* Mam nadzieję, że niedługo- odpowiedziałam i pociągnęłam duży łyk kawy.
Po spotkaniu skoczyłam do biblioteki, musiałam zebrać kilka materiałów. W drodze do domu wzięłam na wynos dwie gorące czekolady, wiem jak Aga je lubi. Weszłam do domu, a ku mojemu zdziwieniu zamiast Agnieszki był tam Adi. 
- Hej, byłem głodny, Aga dała mi klucze. Będzie dopiero na kolację, bo musiała załatwić coś na uczelni. 
* Przestraszyłeś mnie. Masz ochotę na gorącą czekoladę? 
Usiedliśmy razem na kanapie, Adrian jadł zupkę, którą najwyraźniej znalazł u nasz w szafce. Ja nie miałam na nic ochoty, czekolada w zupełności mi wystarczyła. Kiedy sięgałam po  pilot do telewizora, usłyszałam wibrację dochodzącą z mojej torebki. Wyjęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany numer, kto to może być? Otworzyłam wiadomość i przeczytałam jej treść. "Nie widzę Cię jeden dzień, a już mam ochotę się z Tobą zobaczyć. Mam nadzieję, że nie zaspałaś na wykłady. Co powiesz na jakiś dobry film? U mnie w piątek?". Od razu wiedziałam od kogo ta wiadomość. "Jasne, już się nie mogę doczekać. I nie, na szczęście nie zaspałam. Ja też już tęsknię, całusy"- odpisałam w pośpiechu.
- Dlaczego się tak śmiejesz do tego ekranu- Adi zapytał z wielką ciekawością. 
 * Śmieję? 
- Tak, jakbyś wygrała w totka.
* Tak też się czuję- uśmiechnęłam się, myśląc już tylko o piątku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz